„Każdy artysta jest kształtowany przez rzeczy, którymi jest otoczony” • Divoká tužka

Odkryj z nami twórczość młodej utalentowanej graficzki i ilustratorki popularnego projektu Divoká tužka (Dziki Ołówek), twórczynię pamiętników autorskich, naklejek, pocztówek i wielu innych ciekawych rzeczy, które czynią życie szczęśliwszym i przyjemniejszym.
W poniższym wywiadzie rozmawialiśmy z Magdą nie tylko o jej twórczości, ale także o liternictwie, ilustracjach i planach na przyszłość. Życzymy miłej lektury!

 

 

 

Cześć! Na początek chcielibyśmy wiedzieć, kto kryje się pod nazwą Divoká tužka (Dziki ołówek)?

 

Nazywam się Magda i jestem studiującym grafikiem i ilustratorem. Kiedy skończyłam liceum, zaczęłam ilustrować i robić różne drobiazgi, pamiętniki, odznaki, naklejki… Teraz je sprzedaję pod pseudonimem Divoká tužka.

 


 

Jak i kiedy powstała ta nazwa i cała koncepcja?

 

 

Divoká tužka była pierwotnie marką, pod którą zaczęłam sprzedawać moje ręcznie robione i ilustrowane produkty w 2019 roku. Z biegiem czasu stała się ona moim tak zwanym pseudonimem, a ludzie w Internecie często nazywają mnie Divoká tužka, co wydaje mi się zabawne i w sumie bardzo miłe. Już nie mówiąc o tym, że zawsze mam przy sobie swój "dziki ołówek". Dla mnie natura, tworzenie, rysowanie, wędrówka i podróżowanie idą w parze.

 

 

Divoká tužka to dość młoda marka, ale sztuką zajmujesz się znacznie dłużej. Czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie ze sztuką? Dlaczego zdecydowałeś się pójść ścieżką grafika?

 

 

Ze sztuką, a zwłaszcza z jej tworzeniem, miałam kontakt od dziecka. Moja mama to szalenie kreatywna osoba. Tworzyła ze mną od najmłodszych lat, od ceramiki po różnego rodzaju grafikę. A ponieważ bardzo mi się to podobało, moi rodzice zapisali mnie do klubu artystycznego w wieku czterech lat i wtedy po prostu wiedziałam.

Od zawsze wiedziałam, że chcę studiować sztukę i robić karierę w tej dziedzinie. Po prostu nie miałam pojęcia, gdzie i co właściwie powinnam robić, od czego zacząć. W końcu, idąc za przykładem mojej nauczycielki Baisovej ze wspomnianego klubu artystycznego, wybrałam ilustrację. Przynajmniej na razie!

 

   


 

Jesteś naprawdę dobra w ilustrowaniu! Poza pięknie malowanymi pocztówkami, odznakami i grafikami, co jeszcze możemy znaleźć w Twojej pracy?

 

 

Przede wszystkim książki! To z nich jestem najbardziej dumna. Gdzieś tu w internecie, cztery lata temu znaleźli mnie moi koledzy z Albatros, dzięki czemu zrealizowałam trzy ilustrowane projekty, a niedługo będzie nawet czwarty!

 

 

Wspaniale! Mówiąc o ciekawych zleceniach, czy masz jakieś projekty artystyczne, które szczególnie wspominasz?

 

 

Od razu przychodzi na myśl książka, po prostu zupełnie inna i eksperymentalna. Zrobiłam ją w trakcie semestru w szkole. Nazywa się „Zbiór rzeczy wyrzuconych” (Soubor věcí vyhozených) i pracowałam nad nią podczas pandemii, w czasie największego okresu zamknięcia, kiedy zabronione było chodzenie po ulicach. Zebrałam wyrzucone papiery, takie jak listy zakupów, notatki, a potem zacząłem badać, kto je napisał, dlaczego i z jakich powodów je wyrzucił. Sporządziłam formularze do tego dość absurdalnego śledztwa, spisałam wnioski i umieściłam je w tej książce. Tak powstał ten zabawny plik, powiedzmy książka. Nigdy nie poświęciłam się żadnemu z projektów tak jak temu. Ostatecznie nawet zdobyłam trzecie miejsce w kategorii studenckiej, za Najpiękniejszą Książkę 2021 roku. Czego chcieć więcej?



 


 

Ogromny sukces! Czy zamierzasz poszerzać zakres swojej pracy?

 

 

Absolutnie! Próbowałam wielu rzeczy, ale nadal czuję, że pociąga mnie również rzemiosło, czy to robienie na drutach, ceramika, czy szycie książek. Tworzenie czegokolwiek. Chciałabym któregoś dnia nauczyć się szyć, a potem może wydrukować jakieś tkaniny i coś z nich zrobić. Ale to wymagałoby wielu godzin pracy.

 

 

No tak, czasu zawsze nam brakuje. A skąd czerpiesz inspirację?

 

 

Z wszystkiego co mnie otacza, wszystkiego co dzieje się wokoło. Myślę, że każdy artysta jest kształtowany przez rzeczy, które go otaczają, czy to w świecie rzeczywistym, czy w wyobraźni. Myślę, że jestem gdzieś pomiędzy.




 

Oprócz ilustracji zajmujesz się również pisaniem. Czy jesteś samoukiem w tej dziedzinie?

 

 

Już nie, bo to właśnie wybrałam na studiach. Obecnie studiuję na UMPRUM w Pracowni Projektowania Czcionek i Typografii, gdzie zajmujemy się książkami i pisaniem, czy to pisaniem, czy tworzeniem czcionek. Ale kiedy chodziłam do liceum, byłam kompletnym samoukiem. Przeczytałam każdą książkę o kaligrafii jaką udało mi się znaleźć i szaleńczo pochłonęła mnie kaligrafia.

 

 

Takie zainteresowanie kaligrafią i typografią jest rzadkością! Organizujesz również kursy liternictwa lub ilustracji? A może myślałaś o tym?

 

 

Próbowałem tego raz, ale czułam, że nie mam wystarczającego doświadczenia aby właściwie doradzać ludziom. To było jakieś trzy lata temu. Ale chciałabym spróbować ponownie teraz! Może nie kursy, a bardziej kreatywne wieczory z herbatą, kolorami i kolażami. To byłoby niesamowite.



  


 

Brzmi naprawdę ładnie. Czy masz jakiś osobisty ulubiony motyw, który lubisz przedstawiać w swoich pracach?

 

 

Zdecydowanie przyroda i podróże. Spędziłam ostatnie sześć miesięcy na Erasmusie w Irlandii i zaczęłam bardziej poświęcać się pisaniu i ilustrowaniu dziennika podróży. Kiedy otrzymałem od wydawcy propozycję stworzenia ilustrowanej książki, która powinna przypominać taki pamiętnik, nie zawahałam się. Spędziłam ostatni rok rysując budynki, przyrodę i scenerię. I coraz bardziej to lubię.

 

 

Świetny! Czy masz jakieś ulubione techniki artystyczne?

 

 

Zdecydowanie gwasz i kredki.
 

 

 

A jeśli miałabyś polecić jakikolwiek produkt z Koh-i-noor Hardtmuth, który by to był?

 

 

Gumka, bez wątpienia! Nie mogę się bez niej obejść, nie ma sobie równych.

 

 

Cieszymy się, że to słyszymy. Dziękuję Ci! Co jeszcze lubisz robić w wolnym czasie?

 

 

To dość trudne pytanie, ponieważ większość mojego wolnego czasu poza szkołą i pracą przeznaczam na malowanie kolejnych ilustracji. Nauczyłam się jednak robić na drutach, z nudów podczas kwarantanny i totalnie mnie to wciągnęło. Nie wyobrażam sobie wieczoru bez robienia na drutach, bo bardzo mi się to podoba. A potem zdecydowanie lubię podróżować, wędrować po górach i biegać, bo to nie jest tak, że cały czas siedzę za biurkiem.



 


 

Masz napięty harmonogram. Jakie masz plany artystyczne na przyszłość?

 

 

Na razie skończyć pracę licencjacką, a potem kto wie? Tworzyć i tworzyć, nauczyć się szyć, jechać do Szwecji, pewnego dnia wrócić do Irlandii, zrobić na zimę dobry sweter, dokończyć książkę o miastach i uszczęśliwiać ludzi, poprzez sztukę.

 

 

Dziękuję za poświęcenie nam czasu. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia w nowych, ciekawych projektach artystycznych i wszystkim innym.
 

 

Zobacz pozostałe wpisy